niedziela, 10 lipca 2016

Słowa Stonogi, czyli idealny komentarz francuskiego czempionatu


To jest jakieś... nieporozumienie. To jest dramat. To na ten moment najsłabsza drużyna, która została mistrzem Europy. Tak, Portugalia, nawet nie Grecja z 2004 roku. Trofeum w rękach piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego to najbardziej koronny argument za cofnięciem idiotycznej reformy z poszerzeniem formuły turnieju do 24 drużyn.


Nie byłem zwolennikiem tej reformy od samego początku. Wiązało się to z oglądaniem na boiskach Irlandii Północnej, czy innej Albanii. Rozumiem kwestie finansowe i marketingowe nie tylko dla całej UEFY, ale i dla takich właśnie państewek. Tym samym jednak doprowadziliśmy do znacznego obniżenia poziomu meczy oglądanych przez nas.
Powiedzmy sobie szczerze, większość z nas emocjonowała się gdy przez godzinę gry Irlandia prowadziła z Francuzami czy Islandia odprawiała z kwitkiem Anglię. To było cudowne, pasjonujące, fenomenalne. Jednak ta reforma sprawiła, że z grupy wyszła tak fatalna drużyna jak Portugalia. Więcej, UEFA w idiotyczne reformy brnie dalej, czego dowodem jest wiele miast gospodarzy za cztery lata.
Nie każdy zasługuje by grać w turnieju finałowym, jednak piłka powinna łączyć ludzi, stąd możliwość gry w eliminacjach takich kraików jak San Marino czy Liechtenstein, a także w przyszłości sztucznych tworów jak na przykład Kosowo. To wszystko jest piękne, ale turniej finałowy jest dla najlepszych, faza grupowa natomiast dla najlepszych z najlepszych. W tym masowym turnieju do kolejnej fazy przechodziło 75% drużyn z fazy grupowej!

No cóż, reforma ta jest całkowicie chybiona. A dowodem na to niech będzie fakt, że Portugalia wygrała tak naprawdę tylko raz. Z Walią, w półfinale. A cudowna akcja Islandczyków w ostatniej akcji meczu z Austrią powinna w rzeczywistości wyeliminować ich z turnieju.

środa, 6 lipca 2016

To było oczywiste!


To nie mogło się inaczej skończyć. Już mówiłem, że ufam Adamowi Nawałce bezgranicznie, jednak informacja o tym, że przedłużył kontrakt na czas eliminacji do rosyjskiego Mundialu bardzo mnie ucieszyła. 

To co wyróżniało Nawałkę od jego poprzedników to nie tylko elegancki wygląd (tak, tak, prezencja u szkoleniowca też jest ważna! Przypomnijcie sobie jak dramatycznie wyglądał Smuda), ale i sposób podejścia do prowadzenia drużyny narodowej. Typowy trening u Franciszka Smudy? Gierka, gierka, gierka. Natomiast Nawałka wie, że piłkarze widzą się rzadko (mowa oczywiście o eliminacjach), a nawet na zgrupowaniu w Arłamowie tyrali nad stałymi fragmentami gry (a te schematy przecież przećwiczyć najłatwiej) oraz harówką i inteligentnym przesuwaniem w defensywie. To wszystko się opłaciło - gol z Ukrainą po pomysłowym kornerze, a na dodatek nie przegraliśmy meczu na EURO. Pressing zaczynał Milik, w środku pola doskonale Krychowiaka ubezpieczał Mączyński, a obrona, cóż, chapeau bas!

No właśnie, Milik, Mączyński, Pazdan - autorski projekt (choć "Pazdka" powoływał już Leo), spisywał się bardzo dobrze, przez całą kadencję Nawałki. Milik, król asyst eliminacji, Mączyński - na ten moment najlepszy partner Krychowiaka w środku pola, Pazdan - blokujący nawet znajomych na Facebooku. Poza snajperem Ajaxu, który już jest uznawany za może nie tyle klasę światową, co europejską, to Pazdana, a tym bardziej Mączyńskiego w pierwszym składzie nie widział nikt. Po raz kolejny okazało się jednak, że trener, obserwujący ich 24 godziny na dobę, wiedział lepiej i chwała mu za to! Kto jeszcze pamięta o Łukaszu Szukale, który nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze? Kto jeszcze narzeka na to, że Zieliński dostawał za mało szans? A dobra, znajdą się też i tacy.

Podczas spotkań reprezentacji, a tym bardziej wielkich turniejów, na które się dostajemy w Polsce mamy 38 milionów trenerów. Po raz pierwszy trener potrafił udowodnić wszystkim, że się nie myli. Ilu z kibiców, po jednym udanym spotkaniu Bartka Kapustki (sam byłem oczarowany tym występem) uważało, że nie ma sensu dawać ponownie Kamila Grosickiego do składu? A on zagrał przeciw Niemcom o klasę lepiej! Ilu chciało, by z Krychowiakiem w środku grał Zieliński, a nie Mączyński? Jeszcze więcej. I również i w tym przypadku, przynajmniej na jeden dzień malkontenci umilkli... Chociaż trafiłem na komentarz podpisany imieniem i nazwiskiem, bo na weszlo.com - "Za wystawianie Mączyńskiego i nieskutecznego Milika trzeba Nawałkę zganić"... Szczęśliwie, Nawałki nikt ganić nie musi, szkoda tylko że tacy ludzie mają możliwość szerszej publikacji swoich wywodów.

Podsumowując. "Reelekcja" Adama Nawałki cieszy mnie, bo ma autorytet wśród piłkarzy, mediów i kibiców. Trener wykonuje swoją pracę fantastycznie, a do tego prezentuje i wypowiada się nienagannie. Trzeba nam było takiego szkoleniowca, a teraz miejmy nadzieję wyciśnie z naszych reprezentantów wszystko, byśmy pojechali na mundial do Rosji. Ba! My pojedziemy, byleśmy tylko uniknęli nerwówki w barażach.

Prowadź tę reprezentację trenerze! Po zwycięstwa, triumfy i chwałę!

poniedziałek, 4 lipca 2016

Internet powinien być zakazany dla ludzi poniżej 110 IQ



"To jest jakieś nieporozumienie" - powiedział swego czasu Zbigniew Stonoga, a słowa te idealnie, a zarazem w delikatny sposób oddaję to co czuję widząc takie idiotyczne strony na Facebooku.

Strona wyśmiewa Kubę, a w szczególności jego tułanie się po ławkach rezerwowych, pierwszy skład podczas francuskiego czempionatu, a co najgorsze niestrzelonego karnego. Owszem, nie wykonał go zbyt dobrze, na wysokości idealnej dla bramkarza... Co gorsza, zatrzymał nabieg, chcąc wywołać jakąś reakcję u Rui Patricio, w konsekwencji czego uderzał właściwie z niczego.

Popatrzmy jednak na statystyki za whoscored.com. Kuba oddawał średnio 1,4 strzału na mecz, co przełożyło się na dwie bramki! Dla porównania Robert Lewandowski, który tylko raz znalazł drogę do siatki rywala, średnią posiada dwukrotnie wyższą. Cristiano Ronaldo w tej statystyce wypada niewiele lepiej. 2 bramki, a w ciągu meczu ponad 2 próby. Błaszczykowski wyróżniał się świetną grą w defensywie, fenomenalnie współpracował z Łukaszem Piszczkiem. Celność podań naszego skrzydłowego również była imponująca. 83,5% dokładnych zagrań! Warto zaznaczyć, że dla bocznego pomocnika to bardzo wysoki procent, zwłaszcza, że większość dośrodkowań pada albo łupem obrońców, albo nieskuteczny jest Arkadiusz Milik. Dla porównania, nasz drugi skrzydłowy Kamil Grosicki miał tę statystykę o ponad 22% gorszą! Kuba dołożył do tego jeszcze jedną asystę i suma summarum, był naszym najlepszym piłkarzem na tym turnieju. Thomas Tuchel będzie się musiał nieźle nagłowić, co zrobić z reprezentantem Polski. A mi jako kibicowi Wisły Kraków, pozostaje wierzyć, że "Błaszczu" już niedługo postanowi, zgodnie z obietnicą, powrócić pod Wawel.

Piłkarskim Januszom Umysłowym amebom, należy jak najszybciej odcinać internet. Chyba tylko tak można skomentować zaistniałą sytuację.

piątek, 1 lipca 2016

Możemy być dumni! We wrześniu zaczynamy operację ROSJA2018


Byliśmy świadkami wielkiego turnieju w wykonaniu reprezentacji Polski. I choć "Biało - czerwoni" wracają do domu to możemy, ba musimy być z nich dumni!

Nasza reprezentacja wreszcie była prawdziwą drużyną, której powinni się obawiać na Starym Kontynencie. Ojcem sukcesu jest niewątpliwie Adam Nawałka, który nie tylko zmienił system gry, na ten z dwoma napastnikami ustawionymi pionowo, ale także przygotował wraz ze swoimi współpracownikami tych chłopaków nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Wszystko było dopracowane do perfekcji, co było nowością dla kibiców po okresie panowania Franka Smudy czy Waldemara Fornalika.

Naprawdę, ja jestem dumny. Potrafiliśmy zamknąć Irlandię Północną przed ich własną bramką, toczyć kolejny wyrównany bój z Mistrzami Świata, czy pokonać walczącą o honor Ukrainę. Zagraliśmy dobre spotkanie z Portugalią, umiejętnie broniliśmy przed atakami Szwajcarów i gdyby nie strzał życia Serba (tak wiem, to Szwajcar, urodzony w albańskim Kosowie, choć wtedy nikt o takich rzeczach nie myślał) którego nie da się powtórzyć nawet w FIFIE (no może FIFIE '01) awansowalibyśmy dalej. A tak? Nasi piłkarze pokazali, że rzeczywiście potrafią wykonywać rzuty karne. I tylko żal Kuby Błaszczykowskiego, najlepszego naszego zawodnika na tym turnieju, że to on zepsuł swoje uderzenie. Nie ma co rozmyślać, co by było gdyby nie zatrzymał się przed strzałem, tylko nabiegł pewnie jak ze Szwajcarami... Nas czeka teraz spokojniejsze oglądanie i delektowanie się futbolem, ich zasłużony wypoczynek.

A naprawdę zasłużyli. W tej drużynie każdy był bohaterem. Fabiański, mimo, że nie obronił żadnego karnego, to nie raz ratował nam tyłki, Piszczek i Jędrzejczyk biegający od bramki do bramki bez zmordowania czy filar defensywy Kamil Glik, który tylko potwierdził, że AS Monaco dokonało świetnego transferu. Ukłony należą się ekipie od czarnej roboty, w szczególności Pazdanowi, który walczył i udowodnił, że przedturniejowe nerwy związane z jego kiepskimi występami były bezpodstawne, a także Mączyńskiemu, który wrócił po kontuzji, a biegał w meczach maratony, inteligentnie przesuwał i mimo, że bez błysku w ofensywie, pokazał, jak bardzo zawodników uniwersalnych ceni Nawałka. Profesorowi Krychowiakowi, nie można składać gratulacji, bo zrobił jak zwykle to co robi najlepiej.

Brawa dla najlepszego zawodnika, Kuby, a także największego szczęściarza tej drużyny - Grosickiego, któremu nawet rajdy bez głowy wychodziły tak dobrze, że stwarzały zagrożenie. Szkoda tylko, że gdy nasi napastnicy wreszcie zagrali tak jak o tym marzyliśmy, to odpadamy z EURO...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mam nadzieję, że przedłużą kontrakt z Nawałką bo już we wrześniu rozpoczynamy eliminacje do rosyjskiego mundialu. Gramy w wyrównanej grupie, gdzie nie ma zdecydowanego faworyta (jak w el. do EURO były Niemcy). Najgroźniejszymi przeciwnikami będą Dania i Rumunia, które odpowiednio do Francji nie pojechały, albo w owej Francji nie wypadły najlepiej, delikatnie mówiąc. Do tych eliminacji będziemy przystępować w roli faworytów, a turniej pokazał, że to już nie są goście o miękkich nogach, a faceci radzący sobie z presją.

Trzon tej reprezentacji w Rosji będzie w idealnym piłkarskim wieku. Robert Lewandowski skończy 30 lat, Arek Milik 24, Grzegorz Krychowiak 28, Kamil Glik 30, Łukasz Fabiański 33, Wojtek Szczęsny 28, czy nawet Łukasz Piszczek i Błaszczykowski, obecni 30-latkowie, będą stanowić o sile napędowej, choćby z ławki tej reprezentacji. W gotowości są już inni, którzy posmakowali francuskego czempionatu, a za rok będą walczyć o trofeum do lat 21 na polskich boiskach. Bartek Kapustka, Karol Linetty, Mariusz Stępiński czy Piotr Zieliński, który miejmy nadzieję, nauczy się radzić sobie z presją, będzie dawał w obronie tyle co Krzysiek Mączyński i powoli będzie wchodził do gry, bo jak widać Nawałka lubi go, ufa mu i stara się nawet drużynę ustawiać pod niego, co pokazał w meczu z Ukrainą.

Rumunio, Danio, Czarnogóro, Armenio, Kazachstanie - bójcie się nas i szykujcie się do walki o baraże!
Rosjo nadchodzimy!
Zarządzam rozpoczęcie odliczania do operacji ROSJA2018 - 2 miesiące i 3 dni!